Ford Model A za 500 dolarów
Przez prawie dwie dekady Ford Model T zaspokajał potrzeby motoryzacyjne amerykańskich kierowców i zdobywał rynki na całym świecie. W połowie lat dwudziestych ubiegłego wieku Henry Ford, wsłuchując się w opinie klientów zdecydował, że era kultowego auta dobiega końca. Pod koniec 1926 roku rozpoczęły się prace nad nowym Fordem.
W tajnym telegramie wysłanym przez Henry’ego Forda do dilerów marki można było przeczytać, że Ford rozpoczyna produkcję całkowicie nowego samochodu, a jego design i osiągi będą porównywalne do wszystkich obecnych na rynku tanich samochodów osobowych.
Pierwszy Ford z błękitnym owalem
Nowy Ford pojawił się na rynku w grudniu 1927 roku i od razu wywołał sensację. Henry Ford powiedział o nim, że jest tak przełomowy i reprezentuje nową jakość, że należy “wyczyścić tablicę i zacząć wszystko od nowa”. Stąd jego nazwa – Model A.
Ku uciesze potencjalnych nabywców jego cena była porównywalna z modelem T – w dniu premiery samochód kosztował bowiem tylko 500 dolarów. W pierwszym tygodniu obejrzało go – zgodnie z ówczesnymi szacunkami – około 10 milionów osób. To liczba stanowiąca w tych latach aż 10 procent populacji USA. Tłumy oglądających były tak ogromne, że w wielu miastach była konieczna pomoc policji w kierowaniu ruchem.
Samochód był niższy i bardziej elegancki od Modelu T. Za budzący zachwyt projekt nadwozia odpowiadał syn założyciela marki – Edsel Ford. Model ten był pierwszym Fordem wyposażonym w emblemat z błękitnym owalem. W chwili swojej premiery Model A oferowany był czterech kolorach (żaden z nich nie był czarny) oraz w kilku typach nadwozia, między innymi jako dwu- i czterodrzwiowy sedan, roadster, kabriolet, a także jako pickup. Na rynku samochód pojawił się również jako taksówka lub małe auto dostawcze.
Samochód był szybszy i mocniejszy od swojego poprzednika. Wyposażony w czterocylindrowy silnik o pojemności 3,3 litra oferował 40 koni mechanicznych i rozwijał prędkość około 105 km/h. Napęd przekazywany był za pośrednictwem trzybiegowej manualnej przekładni.
W materiałach producenta można było przeczytać, że „samochód tak dobrze trzyma się drogi, że można podróżować nim na długich odcinkach z dużą prędkością, komfortowo i bezpiecznie”.
Przełomowe wyposażenie rodem z aut luksusowych
Pomimo swojej atrakcyjnej ceny Ford A oferował kierowcy bardzo dobre wyposażenie, które nie było popularne w segmencie tanich aut osobowych. Przede wszystkim posiadał hamulce obsługujące cztery koła oraz hydrauliczne amortyzatory. Dodatkowo każda odmiana Modelu A była wyposażona w elektryczny rozrusznik i światło stopu.
Już podstawowa wersja tego modelu miała wskaźnik poziomu paliwa umieszczony na desce rozdzielczej – co było czymś niezwykłym wśród ówczesnych tanich samochodów. Ponadto Model A był pierwszym masowo produkowanym pojazdem, w którym zastosowano szybę wykonaną z tak zwanego bezpiecznego szkła. W folderach reklamowych pisano, że “jest to ważny element bezpieczeństwa, który eliminuje zagrożenie wynikające z odprysków szkła w czasie wypadku”.
W folderach reklamowych można było też o nim przeczytać, że “jest zabezpieczony przed korozją, odporny na rdzę”, a jego jakość jest kolejnym dowodem polityki Forda, że wartość produktu znacznie przewyższa jego cenę.
W ciągu pierwszych dwóch tygodni sprzedaży na Model A wpłynęło 400 tys. zamówień. Do 4 lutego 1929 roku sprzedano milion, do 24 lipca były to już dwa miliony, a w marcu 1930 roku sprzedaż osiągnęła trzy miliony egzemplarzy. Pomimo tego, że był produkowany zaledwie od 1927 do 1932 roku, sprzedano ponad 4,3 miliona egzemplarzy. Ford Model A był produkowany nie tylko w USA, ale również w Kanadzie, Niemczech, Danii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Francji, Argentynie, Japonii oraz Australii.
Ford Model A był jednym z najpopularniejszych samochodów końca lat dwudziestych i początku lat trzydziestych XX. wieku. Samochód ten budzi wiele emocji również dzisiaj. Obecnie jest bardzo popularnym autem wśród kolekcjonerów samochodów zabytkowych oraz konstruktorów, którzy budują z niego hot-rody.
Źródło/Foto: Ford
Jeśli nasz serwis przypadł Ci do gustu, mamy małą prośbę – postaw nam wirtualną kawę. Ta filiżanka nie tylko nas rozgrzeje, ale też doda nam energii do dalszej pracy nad serwisem, aby był jeszcze lepszy. Twój gest to dla nas znak, że doceniasz naszą pasję i zaangażowanie. Dziękujemy, że jesteś z nami!