Isotta Fraschini – dar Mediolańskiego Automobilklubu dla Papieża
We wspaniałym hallu pałacu Automobile Club di Milano wystawione zostało na widok publiczny prawdziwe arcydzieło mechaniki: samochód, który członkowie tego klubu ofiarowują Ojcu Św., dla odbywania dalszych podróży, które obecnie, po rozwiązaniu kwestji rzymskiej, może i będzie odbywał.
Zarówno konstruktor podwozia Isotta Fraschini, jak wykonawca karoserji Cesare Sala niełatwe przed sobą mieli zadanie: chodziło o zbudowanie wozu, mogącego biec nawet po najgorszych drogach (a takich, szczególniej w południowych Włoszech niebrak) z wielkiemi szybkościami, bez wstrząśnień, odpowiadającego, jako odrobienie, godnie swojemu celowi, a nie zwracającego uwagi swym zewnętrznym wyglądem.
Reklama
Zadaniu temu podołali obaij znakomicie – wóz na pierwszy rzut oka niczem się prawie nie różni od normalnej limuzyny Isotta Fraschini, chyba tylko większą masywnością. Nie zdziwi nas jednak, ta ostatnia, jeśli stwierdzimy, że karoserja od przedniego ochraniacza do skrzynki na bagaż licząc, mierzy przeszło 6 metrów, waga zaś wozu z pełnemi zbiornikami benzyny i smarów, bez pasażerów, wynosi 2700 kg.
Podwozie samochodu jest normalnego typu Isotta Fraschini 8A, z normalnym silnikiem ośmiocylindrowym w jednym rzędzie, 95X130 mm., 7300 ccm. pojemności cylindrów, z hamulcami na wszystkich kolach i servo-hamulcem, drobnym zmianom uległo tylko zawieszenie, na którego doskonałość zwrócono specjalną uwagę.
Karoserja jest koloru pąsowego, bez żadnych rzucających się w oczy odznak, jedynie po obu stronach, na tylnych drzwiczkach, umieszczono maleńki herb rodziny Rattich. Herb papieski – tjara i klucze Piotrowe – zdobią klamki, wykonane ze złoconego i emaljowanego srebra. Tenże herb pomieszczony jest na drążku stalowym, niklowanym, łączącym jak zwykle przy samochodach Isotta, przednie latarnie. Po zewnętrznych stronach tych latarń znajdują się dwie tulejki, mieszczące proporczyki białe i żółte – kolory Państwa Papieskiego. Proporczyki te dają się bądź chować, bądź rozwijać, zależnie od charakteru podróży Papieża, incognito, lub oficjalnego, za naciśnięciem tylko guzika, znajdującego się na tablicy rozdzielczej.
Obecnie samochód posiada zwykły numer „próbny” prowincji Milano, po przybyciu do Rzymu otrzyma, stały numer „C.V. – 1” to jest „Citta del Vaticano Nr. 1-y”.
Wnętrze wozu odznacza się natomiast niezwykłym, lecz pełnym gustu przepychem. Wybite ono zostało całkowicie purpurowym adamaszkiem i ozdobione jedwabnemi sznurami z dyskretnie wplecionemi złotemi nitkami. Podłoga wozu pokryta puszystem białem futrem. Miejsc jest sześć: dwa na przedzie dla kierowcy i służącego, oddzielone kryształową szybą na całą szerokość wozu, opuszczalną, wewnątrz znajduje się z tyłu szeroka kanapa, na dwie osoby, przedzielona poręczą oraz z przodu dwa miejsca dla świty, na ruchomych fotelach, dających się ustawiać w trzech położeniach: przodem, tyłem i bokiem do kierunku jazdy. Okna, dla ochrony od słońca, zaopatrzone są w firanki z żółtego jedwabiu.
Wszystkie wewnętrzne akcesorja: klamki, rączki, oprawki do trzech lamp elektrycznych (jednej na suficie i dwóch w rogach nad tylnemi siedzeniami), popielniczki, zegar i neseser toaletowy są ze złoconego srebra. Neseser pomieszczony jest w schowanku w lewej ścianie karoserji, obok tylnego siedzenia. Symetrycznie po prawej znajduje się „en tout cas”, z kryształu i złota. Obok prawych drzwiczek, po stronie siedzenia Papieża, pomieszczono klawiaturę dla elektrycznej sygnalizacji do szofera. Klawiatura ta posiada siedem klawiszy z napisami wolno, prędko, stój, naprawo, nalewo, napowrot, prosto, i połączona jest z odpowiedniemi lampkami, znajdującemi się na tablicy rozdzielczej, przed oczyma kierowcy. Po prawej również stronie, przybito artystycznie odrobiony w złocie medal św. Krzysztofa, patrona automobilistów.
Przednie siedzenia wybite są czerwoną skórą i przedzielone poręczą, co daje kierowcy maksimum wygody przy prowadzeniu samochodu. Nie należy zapomnieć, że posiada on gwarantowaną szybkość 130 km/g. Zanim samochód został wystawiony w Automobilklubie, odbył on po drodze z fabryki dwie symboliczne wizyty w Medjolanie: jedną przed ulubiony przez ówczesnego Monsignore Ratti starożytny kościół medjolańskiego patrona – św. Ambrożego, drugą przed dom, który przez długie lata zamieszkiwał Ojciec Św., przy via Valenzia.
Artykuł i zdjęcia pochodzą z miesięcznika „Auto” nr 5 z maja 1929 roku. Treść oraz pisownia artykułu, została zachowana w oryginalnej formie.