Driver nr 6
Ukazał się 6 numer dwumiesięcznika motoryzacyjnego “Driver”, a w nim między innymi możemy przeczytać:
Fot. Driver nr 6
Gorące sierpniowe noce
Wyobraźmy sobie zlot samochodów na który zgłoszono ponad 5500 pojazdów, a przybyło jeszcze dodatkowo parę tysięcy niezarejestrowanych. Specjalnie tylko, by przeżyć tą imprezę, pojawiło się 800 tysięcy widzów.
Taki wyczyn możliwy jest tylko w USA. Hot August Nights w Reno jest pod każdym względem wyjątkową imprezą i to nie tylko w kategorii wielkości. Dla wielbicieli klasycznych samochodów miejsce to stanowi istny raj na ziemi; wolno przetaczają się tu cudowne klasyki i zewsząd dochodzą dźwięki rock ‘n rolla z lat 50. i 60. Jeśli tylko starczy sił, można przemaszerować dziesiątki kilometrów wzdłuż niewiarygodnej wręcz liczby straganów, stanowiących interesujący swap meet.
Liczące sobie 225 tysięcy mieszkańców Reno leży w stanie Nevada, ale do granicy Kalifornii jest zaledwie kilkanaście mil, może właśnie dlatego trochę lekkości i swobody z tego stanu przenika przez granicę na wschód. Reno jest często nazywane młodszą siostrą Las Vegas i wielu dodaje, że jest ona bardziej urocza, a miłośnikom motoryzacji i starego, dobrego rocka zapewnia przeżycia, które nie mają sobie równych. W tym roku, w dniach od 9 do 14 sierpnia znalazł się jeszcze jeden, dodatkowy powód, by się jej uważniej przyjrzeć. Ta największa impreza w Reno obchodzi bowiem swoje 25-lecie.
Maverick
Był rok 1992, mieliśmy wtedy po 17 lat, szkoła, szare blokowiska, puste kieszenie, czasami “zrobiona” jakaś flaszka i wypady nad wodę maluchami. Taka była codzienność i rzeczywistość… ale do czasu.
Pewnego dnia Artek znalazł ogłoszenie o zamianę samochodu. Zadzwonił, pojechał i zamienił swoją Alfę Romeo Alfasud na Forda Mavericka z 1972 roku. Przyjechał nim pod blok i się zaczęło. Moje zmysły napawały się każdym centymetrem tego amerykana, specyficznym zapachem, który mają tylko auta zza wielkiej wody i jego prowadzeniem się (bujanie). Nie przeszkadzało nawet to, że Maverick był po transplantacji ?serca?, a dawcą organu był Mercedes z rodziny Diesla. Ale to był samochód Artka, kolegi z bloku, a ja nadal marzyłem o własnym kawałku Ameryki na kołach.
Po kilku latach, kiedy Artek już sprzedał swojego Forda i słuch po nim zaginął, dostałem SMS-a od Krzysztofa: Paweł! Maverick jest do sprzedania w Krakowie! Szybka akcja i po przejechaniu 80 kilometrów byliśmy już na miejscu.
Więcej w grudniowo – styczniowym wydaniu magazynu motoryzacyjnego Driver.
Źródło: Magazyn Driver
Jeśli nasz serwis przypadł Ci do gustu, mamy małą prośbę – postaw nam wirtualną kawę. Ta filiżanka nie tylko nas rozgrzeje, ale też doda nam energii do dalszej pracy nad serwisem, aby był jeszcze lepszy. Twój gest to dla nas znak, że doceniasz naszą pasję i zaangażowanie. Dziękujemy, że jesteś z nami!