Targi Pojazdów Zabytkowych „Moto Nostalgia” czyli pierwsze koty za płoty
W ten weekend zakończyły się trwające dwa dni (sobota-niedziela) Pierwsze Targi Pojazdów Zabytkowych „Moto Nostalgia”.
Impreza ta była pierwszą zorganizowaną na tak dużą skalę w Polsce, ale zanim zostaną zaprezentowane pojazdy, które można było podziwiać, należałoby zrobić małe jej podsumowanie.
Fot. Automobilia.pl | Mercedes-Benz Kabriolet Model 200 z 1934 r.
Zastanawiająca jest frekwencja imprezy, która w sobotę była jak na tego kalibru wydarzenie dosyć niska i wbrew temu co się słyszało o niej na targach, iż ma ona związek z wizytą Prezydenta USA w Warszawie (sobota), to czemu niedzielna była niewiele lepsza? Patrząc jak dużym zainteresowaniem ciszą się wszelkiego rodzaju rajdy, zloty czy bazary w Polsce, to gdyby przełożyć ilość osób w nich uczestniczących (uczestnicy oraz gapie) vs. ilość odwiedzających targi, szala z pewnością przeważyłaby się na stronę tych pierwszych.
Fot. Automobilia.pl | Fiat 508 III S z 1937 r.
Kolejna sprawa ilość firm, klubów i organizacji związanych stricto z zabytkową motoryzacją w Polsce. Tutaj też jak dla mnie jest zagadką, czemu tak mało było reprezentantów, przecież to nie były jakieś tam targi motoryzacyjne tylko specjalne dedykowane pojazdom zabytkowym czy też coraz bardziej popularnym youngtimerom, których nie brakowało na targach.
Fot. Automobilia.pl | Oakland Phaeton z 1929 r.
Jeśli chodzi o przekrój osób, to pomijając typowych zbieraczy długopisów i firmowych smyczy, sporą część stanowiły rodziny z dziećmi, czy też ojcowie z synami. Mało było osób, które faktycznie interesowały się stoiskami wystawienniczymi nawiązując kontakty biznesowe, czy też choćby próbując poznać ofertę danej firmy lub porozmawiać z klubem o jego działalności.
To subiektywne podsumowanie jest na podstawie własnych obserwacji (4h sobota i 4h niedziela) i być może ktoś nie będzie się chciał z tym zgodzić, tak więc zapraszam do dyskusji, ale też miejmy nadzieję, że sam organizator podsumuje targi w liczbach.
Nie mniej, bo może zawiało lekki pesymizmem, iż nie warto chodzić na tego typu imprezy lub też co gorsza je organizować. Warto i jedno i drugie. Z jednej strony ma się okazję na poznanie bardzo ciekawej lektury historii motoryzacji, często niedostępnej gdzie indziej, z drugiej strony to świetne i unikalne miejsce na promocję własnej firmy czy klubu.
Może trzeba zastanowić się, czy przypadkiem nie starać się łączyć inne imprezy podobne z charakteru aby faktycznie w Polsce była jedna wielka mega impreza, niż większa i kilka mniejszych. To da szansę na poniesienie jej prestiżu, a co za tym idzie sami wystawcy będą starać się o wzięcie w niej udziału oraz miejmy nadzieję przy tej okazji prezentowane będą pojazdy jeszcze bardziej wyszukane i unikalne, przyciągające jak magnez na targi.
Czego brakowało, na pewno dość popularnej nazwijmy to konkurencji, jaką jest choćby konkurs elegancji. Co prawda była jakaś próba organizacji w niedzielę takiego konkursu, to raczej nie spotkało się to z jakimkolwiek zainteresowaniem, być może sami uczestnicy targów nie wiedzieli co to takiego?
Może warto pomyśleć na przyszłość, aby każdy odwiedzający dostał coś w rodzaju karty do głosowania, na której wymienione byłoby samochody i motocykle zgłoszone przez wystawców do konkursu. To połączyć z nagrodami dla głosujących i zabawa murowana, a dla właściciela pojazdu, który wygra konkurs z pewnością bezcenne wyróżnienie za trud włożony w jego odbudowę.
Fot. Automobilia.pl | Moto Nostalgia 2011
Te targi były pierwsze i miejmy nadzieję, że nie ostatnie, a kolejne edycje niech wnoszą zawsze coś nowego i atrakcyjnego.
Wracając do pojazdów, bo przecież bez nich nie było by mowy o targach, można było odnaleźć naprawdę kilka fajnych modeli. Poniżej prezentacja ponad 50. z nich, które dzielnie prężyły się na stoiskach wystawców z ponad 100, a może i więcej wystawianych.
Źródło: YouTube/Automobilia
Jednakże na mnie osobiście, największe wrażenie zrobiły trzy: Mercedes-Benz Kabriolet Model 200 z 1934 roku, Fiat 508 III S z 1937 roku oraz Oakland Phaeton z 1929 roku.
Na targach nie zabrakło oczywiście Mikrusów, Fiatów 125p i 126p, Warszaw i Polonezów (choć tych było mało), Sokołów, SHL’ek, WFM’ek, Rometów, najważniejszych marek i firm motoryzacyjnych z Niemiec, Francji, Anglii, Włoch i USA oraz dwóch kluczowych miesięczników motoryzacyjnych Automobilisty i Classicauto.
Jeśli nasz serwis przypadł Ci do gustu, mamy małą prośbę – postaw nam wirtualną kawę. Ta filiżanka nie tylko nas rozgrzeje, ale też doda nam energii do dalszej pracy nad serwisem, aby był jeszcze lepszy. Twój gest to dla nas znak, że doceniasz naszą pasję i zaangażowanie. Dziękujemy, że jesteś z nami!